czwartek, 26 czerwca 2014

Coś z niczego - czyli palety na balkonie

Dziś będzie nietypowo i niekulinarnie. Dla odmiany pokażę co udało mi się zrobić na balkonie ( udało to dużo powiedziane - bynajmniej nie mnie ). W ostatnich dniach Mąż uszczęśliwił mnie dwoma pięknymi, pachnącymi świeżym drewnem paletami!!
Koncepcję na ich wykorzystanie miałam od dawna - dziwnym trafem ostatnio o nich wspomniałam - i spadły mi kilka dni później z nieba :) Długo nie musiały czekać. W piwnicy zalegał impregnat od donicy, która stoi po drugiej stronie balkonu na której pną się Clematisy. Paleta była na tyle świeża, że wymagała tylko lekkiego opiłowania i przetarcia papierem ściernym ( ukłony dla mojego Kochanego Męża, który się poświęcił i to wspaniale zrobił ). Potem nic tylko pomalować...moje stare ;) kości pozwoliły na pomalowanie tylko jednej, kolejną zajął się Mąż. Jeden dzień schnięcia. I gotowe!! A oto efekt końcowy - póki co z tym co było na balkonie - w planie nieco inna reprezentacja kwiatowa i nowe doniczki ( te już swoje odsłużyły ).




 





2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...