sobota, 20 grudnia 2014

Boże Narodzenie coraz bliżej....czyli jak się zorganizować, żeby nie zwariować?

Czas przygotowań do Świąt niebezpiecznie się skurczył. Ale spokojnie. Nic tak nas nie uratuje jak przedwigilijny plan działania. Niektórych może rozśmieszyłoby takie planowanie (u mnie plik *.docx prowadzony od miesiąca, zawierający plan na każdy dzień od przedwigilijnej niedzieli po środę oraz listę zakupów). U mnie sprawdza się to genialnie - sprawdziło się już co najmniej trzy razy podczas Wigilii organizowanej przeze mnie oraz własnego ślubu - zatem polecam. Dzięki temu, że wszystko jest przemyślane i ma swój dzień i godzinę - nie martwię się, że z czymś nie zdążę, wiem kiedy za co się zabrać, zakupy (oprócz karpia) mam zrobione od dwóch dni, a w międzyczasie znajdę i czas dla siebie.



 U mnie plan wygląda następująco:

Sobota: generalne porządki + ciasto na ciasteczka zimowe, zamarynowanie śledzi
Niedziela: dekoracje, śledzie, które muszą się przegryźć - wszelkie w pomidorach, cebulkach itp.
Poniedziałek: ciasta + ewentualnie śledzie, z którymi nie wyrobię się w niedzielę
Wtorek: karp w galarecie, kompot, śledź pod pierzynka (!pierzynka dopiero w środę) + zakąski
Środa Wigilia: nakrycie stołu, karp w migdałach + przygotowanie potraw do wydania

Wyżej wymieniony plan zawiera ponadto czas na zakup karpia we wtorek z rana (jego wypatroszenie itd.), czas dla siebie - chociażby wypadałoby odświeżyć sobie paznokcie...a w Wigilię znaleźć chwilę na kąpiel i przygotowanie się do kolacji. 

Pewnie niektórym brakuje tu kilku potraw zatem już objaśniam: pierogi zostały ulepione tydzień temu z moją mamą (101sztuk + 38 uszek), z pomocą w przypadku zupy grzybowej, makiełków, kapusty z grzybami i makowca przychodzi nieoceniona mama męża (na myśl o grzybowej aż dostaję gęsiej skórki - w sumie zastanawiam się czy na kolejne Wigilie nie gotować barszczu - może byłaby konkurencja i cała grzybowa byłaby dla mnie :) :) :) ).

Nie da się ukryć, że przynajmniej w trzy z powyższych dni pomagał będzie mąż (chwała za najlepszego męża na Świecie, który pomaga sprzątać i nie tylko - czasem coś pokroi, czasem też zamiesza w garnku, aby się nie przypaliło, gdy ja akurat merdam w czymś innym). Z drugiej strony cieszy mnie, że w poniedziałek  i wtorek cały dom należy do mnie - nic tak nie pomaga kobiecie w natłoku obowiązków, jak cisza i spokój ( czyt. nikt nie kręci się pod nogami). A że te dwa dni są strategiczne - zatem spokój wskazany! :) Takiego też spokoju i Wam życzę na nadchodzące dni i godziny! Powodzenia!

2 komentarze:

  1. Ja też mam plan w excelu :-)) Trochę dłużej planowany bo i sprzątania mam więcej (niestety ciężko nam utrzymać porządek ;-)) plan obejmował również zamawianie prezentów, pisanie kartek świątecznych, drobne (zwłaszcza przy Tobie ;-)) wypieki itp. W miarę się go trzymam. Daniel też pomaga. Odkurzanie należy do niego :-) I ostatni przydał się jak robiłam porządki w szufladzie "użytkowo narzędziowej" . Nie wiedziałam co zrobić z częścią rzeczy, baa.. nie mam pojęcia do czego ich użyć ;-) Na szczęście Daniel szybko oceniał co zostaje a co out :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sprzątałam przez trzy dni... Ale plan też był, łącznie ze szczegółowym planem wyżej wymienionego sprzątania... ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...