Kiedyś nie lubiłam buraków. Może dlatego, że moja Mama je uwielbia i robiła je bardzo często jak byłam mała. Sen z powiek spędzały mi buraczki na ciepło...o barszczu czerwonym nie wspomnę - z resztą tak samo było ze szpinakiem i śledziami - ludzie dorastają, kubki smakowe też :) Teraz uwielbiam i buraki, i szpinak, a za śledzie mogę dać się pociąć :)
Przyznam się w tym miejscu, że jeszcze nigdy nie przyrządzałam czerwonego barszczu. Robiłam jedynie barszcz ukraiński. Postanowiłam zatem pójść na całość i zrobić barszcz tak jak trzeba, czyli z zakwasu buraczanego. Dziś przepis na zakwas - barszczyk nieco później :)
Zakwas buraczany:
1kg buraków czerwonych
2 ząbki czosnku
4 ziela angielskie
2 łyżeczki soli
4 listki laurowe
2 słoiki duże ( ok. 1L )
skórki z jednej kromki chleba razowego ( takiego najprawdziwszego jak się da - byle bez drożdży)
Buraki obieramy i kroimy w plastry. Układamy w dwóch słoikach dość ciasno. Posypujemy łyżeczką soli, dodajemy przekrojony ząbek czosnku, po 2 liście laurowe, 2 ziela angielskie i skórki z razowca. Zalewamy zimną przegotowaną wodą. Zakręcamy - niekoniecznie mocno - słoiki i odstawiamy w ciemne, ciepłe miejsce, podkładając pod słoiki gazetę, folię ( może wyciekać sok na zewnątrz ). Czekamy około tygodnia. Po tym czasie utworzy się piana, a zakwas stanie się gęstawy i nieco kwaśny - to znak, że jest gotowy. Przecedzamy go do czystej, zakręcanej butelki i wstawiamy do lodówki. W ten sposób, możemy przechowywać go kilka tygodni.
Przepis na barszcz niedługo!
będzie pyszny barszczyk:)
OdpowiedzUsuńOby! to będzie mój debiut :)
Usuń