czwartek, 31 października 2013

Gorąca Kiełbasiarnia po Kuchennych Rewolucjach.

Gorąca Kiełbasiarnia to kameralny bar mieszczący się na łódzkich Bałutach. Przez przypadek wczoraj dowiedziałam się, że przeszedł Kuchenne Rewolucje i lada dzień ( dziś ) TVN wyemituje już drugi w tej serii łódzki odcinek. 

Lekki zawód poprzednią łódzką rewolucją ( i mój, i późniejszy Męża - jedzenie nie zrobiło na nim żadnego wybitnego wrażenia ) nie przyczynił się jakkolwiek do tego, abym nie pojechała zobaczyć nowego zrewolucjonizowanego miejsca. Przyciągnęła mnie ciekawa nazwa, interesująca koncepcja i wygrzebane w czeluściach Facebook'a porewolucyjne menu obfitujące w swojskie jedzenie - soljankę, żurek, kiełbasy, potrawy z kaszanki!!


Kiełbasiarnia mieści się na parterze budynku mieszkalnego w szeregu lokali usługowych. Sama okolica - nie zachęca - aż żal ściska, że to nie centrum miasta, jakaś bardziej ruchliwa ulica - gdzie ruch właściciele mieli by sam z siebie. Wnętrze, jak w większości przypadków po rewolucjach robi super wrażenie - industrialne, surowe - jakby wchodziło się do masarni - za barem wiszą kiełbasy, na bieżąco odcinane i wynoszone do kuchni. Post piszę przed emisją odcinka, więc nie wiem jak to miejsce wyglądało przed wizytą Magdy Gessler - ale zakładam się, że dokonała się spora przemiana. Jest ciepło, przytulnie, za barem stoi miła kelnerka. Chce się wejść! 




Na dzień dobry zawodzi mnie fakt, że wycofano produkty z kaszanki - a to właśnie głównie dla nich przyjechałam. No trudno. Zamawiam soljankę, kiełbasę w szyszkę i Mężowi - pierogi z serem na wynos. 



 


Zupę dostaję z małą porcją kaparów i czarnych oliwek. Jest gęsta, pełna mięsa, ogórków, pomidorów - zaskakująco dobra, choć jak dla mnie mocno za słona - ale w końcu to "solanka", więc czemu się dziwię?








Kiełbasa w szyszkę jest w sam raz dla tych, spragnionych świeżej kiełbaski na ciepło - estetycznie naciętej, podanej z dobrym chlebem, chrzanem i musztardą. Porcja ogromna - nie daję rady - połowę zabieram Mężowi do domu.




Najedzona "po kokardkę" zabieram pierogi na wynos, pół porcji "szyszki" i jadę do domu - po werdykt na temat pierogów. 



Porcja domowej roboty pierogów liczy 6szt. Te z serem polane są domową mieszanką śmietany i cukru. Są pełne farszu - bardzo dobre!! I prawdziwie domowe!



Podczas mojego pobytu w Kiełbasiarni cały czas zajętych było kilka stolików - jeden pan pił piwo, drugi, starszy przyszedł na zupę, dwóch młodych studentów także, małżeństwo z dzieckiem przyszło na obiad, młoda mama z wózkiem - na soljankę. Miło. Domowo. Ot tak spokojnie, osiedlowo. Szkoda mi tylko tych kaszanek!! 

Krótko o cenach: soljanka - 8zł, kiełbasa w szyszkę 7zł, pierogi 10zł - a więc na każdą kieszeń.

Mam nadzieję, że to kolejna udana Rewolucja Magdy Gessler! Za Kiełbasiarnię trzymam kciuki!

Emisja odcinka Kuchennych Rewolucji z Gorącą Kiełbasiarnią 31 października 2013 o godz. 21:30, jak zwykle w TVN.

Ciasto z dynią na Halloween i nie tylko...

Od paru tygodni mieszkają na naszym balkonie dwie dynie, jedna czeka na adopcję przez Rodziców Męża, ale drugą musiałam się jakoś zająć...

Dziś Halloween - pomyślałam, że to dobry dzień, żeby w końcu wziąć sprawę w swoje ręce. Choć lekko nie było - dynia pi razy oko ważyła paręnaście kilogramów - dałam radę i z transportem balkon-kuchnia, i z ukrojeniem kawałka. Kawałek znalazł swoje miejsce w cieście! Ciasto z dynią o lekkim aromacie korzennym...przełożone powidłami morelowymi, bitą śmietaną, polane czekoladą. Oto ono:




Składniki:

dwie szklany dyni startej na tarce
szklanka oleju ( może być rzepakowy )
3 jaja
szklanka cukru
1,5 szklanki mąki
1,5 łyżeczki kakao
1,5 łyżeczki cynamonu
1,5 łyżeczki przyprawy korzennej 
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
mała garstka posiekanych orzechów włoskich
taka sama mała garstka rodzynek 

Piekarnik nagrzewamy do 180C. Olej ucieramy z cukrem i stopniowo dodajemy jaja. Następnie stopniowo dodajemy wymieszane składniki suche - mąkę z kakao, cynamonem, przyprawą korzenną, sodą i proszkiem do pieczenia. Na koniec dodajemy dynię i bakalie - mieszamy łopatką i wykładamy na tortownicę. 

Pieczemy 45 minut w 180C. 





Wedle własnych upodobań - możemy ciasto przekroić i posmarować powidłami - na przykład morelowymi - ważne, aby były kwaśne, gdyż ciasto jest dość słodkie. Dla mojego Męża nie ma słowa "za słodkie", więc w roli drugoplanowej wystąpiła też bita śmietana i czekolada :) 









            

             Wesołego Halloween!!


Ogórki curry

W tym roku naszło mnie na przyrządzenie jakichś przetworów - między innymi moją uwagę przykuły ogórki w curry, których w sezonie ogórkowym mnóstwo pałętało się po durszlaku i całym necie. Miksując kilka przepisów popełniłam niespełna 10 słoiczków - efekt - rewelacyjny! W miniony weekend pierwszy słoik dokonał żywota :)

Potrzebujemy: 

2kg ogórków gruntowych
cebulę 
kilkanaście kuleczek gorczycy
1,5l wody 
1,5 szklanki cukru 
1,5 szklanki octu 
3-4 łyżki curry 
2 łyżki soli

Powyższe porcje są mocno orientacyjne - tak naprawdę każdą zalewę do słoiczków powinno się próbować i starać się dobrać składniki tak - aby niczego nie było za mało - zwłaszcza jeśli chodzi o ocet i o curry. Lepiej z dwojga złego dodać więcej octu niż za mało - bo w rezultacie możemy uzyskać ogórki w wodzie :)

Ogórki obieramy i kroimy w słupki - grubsze, mniejsze - jak kto woli - ja następnym razem zrobiłabym zdecydowanie grubsze. Układamy pionowo w słoikach, do słoików wkładamy po kilka piórek cebuli i kilka kuleczek gorczycy.

Zagotowujemy zalewę, gotujemy chwilę, dajemy jej ostygną - taką też lekko wystudzoną zalewamy słoiki z ogórkami. Zakręcamy i pasteryzujemy ok. 8-10 minut. 

Ogórkom dajemy się przegryźć minimum miesiąc czasu. 




Zupa z rydzy

Zupa z rydzy to mój eksperyment kulinarny - i choć budził moje wątpliwości, ostatecznie zakończył się sukcesem. I to chyba już ostatni przepis "rydzowy" w tym sezonie.



Potrzebujemy:

300g rydzy
2l wywaru warzywnego
jedną dużą cebulę
jedną dużą marchew
śmietanę 18% do zup i sosów
koperek
przyprawy do smaku

Przygotowujemy bulion, zagotowujemy go. Na patelni smażymy pokrojoną w kostkę cebulkę, lekką ją rumienimy, po czym dodajemy pokrojone rydze i startą na tarce marchew. Całość solimy szczyptą soli, smażymy ok. 10 minut. Dodajemy zawartość patelni do bulionu, dodajemy śmietanę. Zupę gotujemy ok. 30 minut ( w zasadzie polecałabym nawet przygotowanie jej kilka godzin przed podaniem, aby przeszła smakiem grzybów ). Doprawiamy solą i pieprzem, jeśli trzeba. 
Można serwować z koperkiem.



Smacznego!

Sałatka z avocado

Uwielbiam avocado, choć niektórzy pewnie powiedzą, że to owoc bez smaku - dla mnie to najbardziej maślany owoc na Ziemi - na dodatek bardzo zdrowy. Dlatego dziś proponuję Wam sałatkę z avocado, do której wystarczy dodać pomidora, ugotowane jajko i sos czosnkowy.



Potrzebujemy:

avocado
pół pomidora
jedno ugotowane jajko
2 łyżki jogurtu naturalnego
2 łyżki majonezu
mały ząbek czosnku
sól, pieprz mielony



Avocado, pomidora i jajko, kroimy w kostkę. Sos przygotowujemy mieszając jogurt z majonezem, wciskając ząbek czosnku, doprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy do sałatki. 

Doskonałe jako sałatka, ale też jako dodatek na kanapki!






środa, 30 października 2013

Błyskawiczna sałatka z porem, jajkiem i kukurydzą

Szybka i na dodatek pyszna. To chyba będzie najkrótszy przepis na blogu :)




Potrzebujemy:

białą część pora
2 jajka
małą puszeczkę kukurydzy
majonez
sól pieprz

Por dokładnie myjemy i kroimy w półtalarki, mieszamy z kukurydzą i pokrojonymi jajkami ugotowanymi wcześniej na twardo - dodajemy 2 łyżki majonezu - lub więcej, jeśli ktoś nie żałuje sobie kalorii. Mieszamy, doprawiamy lekko solą i pieprzem. 


poniedziałek, 28 października 2013

Opieńki z patelni

Bezapelacyjnie numer jeden wśród grzybów dla naszych podniebień - urzekły nas już rok temu, gdy zaserwował nam je przyjaciel moich Rodziców. Mamy to szczęście, że dzięki niemu nie dość, że często trafia nam się dziczyzna, to jeszcze zdarzają się takie perełki jak opieńki! W ten weekend zostaliśmy obdarowani sporą ich porcją.



Nie ma lepszego sposobu na opieńki niż ten, który zaprezentuję poniżej:

Potrzebujemy:

opieńki
mąkę
masło klarowane
przyprawę a'la vegeta, jarzynka
maggi



Opieńki obtaczamy w mące i wrzucamy na bardzo rozgrzane masło. Smażymy aż do lekkiego zrumienienia - na sam koniec dodajemy szczyptę vegety i kilka kropel maggi. Energicznie potrząsamy patelnią, aby wszystko dokładnie się wymieszało. 

Niebo!!!

niedziela, 27 października 2013

Polędwiczki z jabłkami w szałwiowym sosie

Danie to zaczerpnęłam z przepisu Kamis - ponieważ cały zestaw przypraw posiadam w domu, często do niego wracam, nie korzystając już z produktu sklepowego. Polędwiczki te są wyjątkowe - nietypowe w smaku - rzec by się chciało dość ekskluzywne. Na pewno świetnie się nadają na wykwintną kolację jak i na niedzielny obiad. 



Potrzebujemy ( na 6 osób ):

2 polędwiczki wieprzowe 
200g pieczarek
2 małe jabłka
1 duża czerwona cebula
250ml śmietanki 36%
200ml soku
3 łyżki mąki
4 łyżeczki czerwonej papryki
4 łyżeczki tymianku
4 łyżeczki czosnku granulowanego
4 łyżeczki rozmarynu
2 płaskie łyżeczki szałwi ( jeśli dysponujemy szałwią ze sklepu zielarskiego należy bardzo uważać z jej ilością, gdyż jest bardzo aromatyczna - lepiej dodać mniej niż za dużo ).
sól, pieprz, olej rzepakowy do smażenia
Potrzebna będzie naprawdę duża patelnia - chyba, że danie będzie z połowy składników.



Polędwiczki kroimy w ukośne plastry ok. 1cm, lekko rozbijamy i solimy. Mąkę mieszamy z papryką, szczyptą pieprzu i szczyptą soli. W tej mieszaninie obtaczamy polędwiczki i smażymy na patelni po ok. 2 minut z każdej strony ( tak, aby nie były surowe, ale żeby ich nie wysmażyć za mocno ). Polędwiczki odkładamy na talerz, zlewamy tam też resztę zaromatyzowanego oleju z patelni - przyda się do sosu, przykrywamy folią aluminiową, aby nie wyschły i przygotowujemy pozostałe produkty. Pieczarki obieramy i kroimy w plasterki, jabłka kroimy w grubsze plasterki i wykrawamy gniazda nasienne, cebulę kroimy w półksiężyce. Na rozgrzanej patelni smażymy do miękkości cebulę, dorzucamy pieczarki, smażymy chwilę, solimy. Na sam koniec dodajemy jabłka. Dolewamy sok jabłkowy i śmietankę oraz wsypujemy wszystkie przyprawy. Delikatnie mieszamy, aby powstał jednolity sos i wkładamy do niego polędwiczki. Dusimy ok. 20 minut - najlepiej pod przykryciem, aby polędwiczki były dobrze podgrzane. Na koniec, jeśli to konieczne doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Podajemy z ziemniakami lub ryżem. 



Smacznego!

piątek, 25 października 2013

Gulasz wołowy duszony z Guinessem i sokiem porzeczkowym

Po raz kolejny nie zawiódł mnie przepis Asi z Kwestii Smaku - jak tylko zobaczyłam jej nowy przepis na Facebookowym profilu od raz pojechałam do sklepu po Guinessa i sok porzeczkowy. Do tego mięso wołowe - u mnie ok. kilograma antrykotu. Gulasz robi się sam - wyszedł wspaniały!! 

Przepis znajdziecie TUTAJ . Polecam wszystkim miłośnikom gulaszy. 


Zapiekanka makaronowa z ajvarem

Ajvar to coś co już dawno planowałam przetestować - w końcu czekający w spiżarni słoiczek doczekał się swojego dnia. Padało ponownie na zapiekankę ( ostatnio ta forma potraw najlepiej sprawdza mi się w domu ze względu na szybkość przygotowania i to, że przeważnie taki obiad wystarcza na dwa dni ). 



Do dzisiejszej zapiekanki potrzebujemy:

makaron penne - około jednej paczki 400-500g
słoiczek ajvaru
śmietankę 36%
garść natki pietruszki
10-15 czarnych oliwek
pół pęta chudej kiełbasy
jedną czerwoną paprykę
dwie garście sera żółtego startego na tarce o grubych oczkach


Makaron gotujemy w osolonej wodzie. Na rozgrzaną patelnie wrzucamy pokrojoną w półtalarki kiełbasę - czekamy aż puści tłuszcz, dorzucamy wtedy pokrojoną paprykę - podsmażamy wszystko razem kilka minut, a następnie dodajemy słoiczek ajvaru i ok. 100ml śmietany - wszystko dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitego sosu. Na koniec dodajemy pietruszkę i pokrojone oliwki. 

Odcedzony makaron mieszamy z zawartością patelni i połową sera żółtego - wykładamy do naczynia żaroodpornego. Pieczemy w 160C około 30 minut - na pięć minut przed końcem posypujemy zapiekankę resztką sera żółtego.

Smacznego!


czwartek, 24 października 2013

Rydze z patelni

W końcu! Po ponad miesiącu poszukiwań, w końcu udało mi się upolować rydze. Cena zaskakująco znośna - bo 25zł/kg. Trudno się było powstrzymać, co więcej - jutro jadę po kolejną porcję!

A dziś w ramach przedbiegów - rydze z patelni - nic prostszego i nic lepszego!

Grzyby płuczemy pod zimną wodą i dokładnie osuszamy ręcznikiem papierowym - odkrawamy nóżki (nie będą potrzebne), a kapelusze kroimy na połówki lub ćwiartki, mniejsze można zostawić w całości. Grzyby opruszamy lekko mąką i wrzucamy na dobrze rozgrzane klarowane masło - smażymy około 5 minut, co jakiś czas potrząsając patelnią, tak aby obsmażyły się z obu stron. Na koniec - solimy. Serwujemy z białym winem.

Pyyycha!! ( niestety mąż - nie-miłośnik grzybów - tym, jakże wykwintnym posiłkiem, pogardził - ale nic nie szkodzi - wszystko dla mnie !!! ) 



niedziela, 20 października 2013

Zapiekanka brokułowo-mięsna pod beszamelem

Kolejna odsłona zapiekanek - tym razem wykorzystałam zalegającego w lodówce brokuła, na którego nie miałam specjalnie pomysłu - z braku pomysłu powstał przepis - improwizacja - i to całkiem udana! 


Potrzebujemy:

1 brokuł
1 cebulę
2 marchewki
0,5kg mięsa mielonego z łopatki wieprzowej
garść natki pietruszki
sos beszamelowy ( przepis w poprzednim wpisie - tylko należy doprawić go jedynie solą i gałką )
garść startego sera żółtego
odrobina fety


Brokuł dzielimy na drobne różyczki i gotujemy w lekko osolonej wodzie ok. 10 minut. Na patelni rumienimy pokrojoną w kostkę cebulę, dodajemy startą marchew i dusimy do miękkości - doprawiamy solą, pieprzem. Dodajemy mięso mielone i dusimy całość, aż mięso nie będzie surowe - doprawiamy solą, czerwoną słodką papryką. W tym czasie przygotowujemy sos beszamelowy - im więcej tym lepiej :)  Ugotowany i odcedzony brokuł dodajemy na patelnię i wszystko mieszamy. Masę wykładamy do posmarowanego tłuszczem naczynia żaroodpornego - posypujemy serem żółtym i odrobiną fety oraz posiekaną zieloną pietruszką. Zalewamy sosem beszamelowym.



Pieczemy w 160C ok. 25 minut. 

Smacznego!

wtorek, 15 października 2013

Zapiekana kasza gryczana z mięsem i warzywami pod grillowaną cukinią

Kasza gryczana to dla nas dość istotny produkt spożywczy...dla mnie i mojego Męża:
1) Zdrowa
2) Mąż ją uwielbia
3) Nasza ulubiona knajpka w Zakopanem to "Dobra kasza nasza" - gdzie można zjeść najlepszą kaszę
4) Tam się zaręczyliśmy...(w pewny wtorek)
5) Wtedy obiecałam mu, że w każdy możliwy wtorek w domu będzie kasza!


Słowa może nie do końca dotrzymałam, ale staram się!



Odkąd zaczęła się akcja Lidla z przepisami Pascala i Okrasy, często testowałam ich dania - trwało to jakieś 2-3 miesiące - aż postanowiłam eksperymentować z autorskimi przepisami - do dziś mój Mąż wspomina, że czasy tych Lidlowych eksperymentów bardzo mu się podobały - zatem - w tym tygodniu - łączę kaszę i przepis Lidlowy - zapiekankę z kaszy gryczanej i cukinii znajdziecie TUTAJ.



Zapiekanka jest pyszna - polecam wszystkim, choć jest dosyć pracochłonna.

niedziela, 13 października 2013

Zalewajka - czyli po mojemu po prostu żurek...taki jak na Kujawach

Gdy pierwszy raz usłyszałam słowo zalewajka - nie bardzo wiedziałam o czym do mnie mówią. Gdy spróbowałam - zdziwiłam się - bo smakowała identycznie jak podawany u mnie w domu na Kujawach żurek - z ziemniaczkami, kiełbaską lub boczkiem. To ulubiona zupa mojego Męża. Zaczynam dochodzić do perfekcji w jej przyrządzaniu. 

A wykonanie - jest banalnie proste - będziemy potrzebowali:

3-4 średnie ziemniaczki
pół pęta kiełbasy
kawałeczek boczku  
2-3 suszone grzybki
żurek ( może być butelkowany - nie podejrzewam przeciętnego Polaka o własny zakwas - aczkolwiek chyba kiedyś się skuszę )
2 listki laurowe
3 ziarnka ziela angielskiego
sól,pieprz, majeranek
mała cebulka
2 łyżki śmietany do zup i sosów 18%

Ziemniaki kroimy w kostkę, zalewamy wodą, solimy, wrzucamy grzyby, listek, ziele i gotujemy do lekkiej miękkości ( uważajmy, aby nie rozgotować ). W tym czasie na patelnię wrzucamy pokrojoną w plastry kiełbaskę, pokrojone w kostkę boczek i cebulkę - podsmażamy do uzyskania rumianego koloru.

Gdy ziemniaki się zagotują odlewam 3-4 łyżki wody i dodajemy zawartość patelni i żurek - oczywiście z wyczuciem - nie od razu całą butelkę! Na ok. 3L wody zużywam mniej więcej pół butelki - ale próbujcie - tak, aby smak Wam odpowiadał - nie może być zbyt kwaśne. W odlanej wodzie rozrabiam śmietankę i dodaję do zupy. Gotuję chwilę - doprawiam do smaku. Można dodać majeranku, jeśli ktoś lubi.


sobota, 12 października 2013

Marchewka z groszkiem

U mnie w domu nigdy nie było marchewki z groszkiem - zawsze była - ale sama marchewka! 

Wczoraj zapragnęłam właśnie marchewki z groszkiem - i oto ona! 




Dwie duże marchewki kroimy w kostkę, wrzucamy do garnka, zalewamy wodą w takiej ilości, aby przykryło marchewki, dodajemy kawałek masła, solimy, dodajemy cukru - gotujemy do miękkości. Pod koniec odlewamy nieco wody i rozrabiamy w niej trochę mąki. Dodajemy groszeku - pół szklanki mrożonego lub małą puszeczkę konserwowego i mieszankę wody i mąki. Jeszcze tylko łyżka śmietany 18% i gotowe!!

Palce lizać!

piątek, 11 października 2013

Z cyklu domowe wędliny - szynka gotowana...

Od dawna już prawie nie kupujemy wędlin - zdarza się to bardzo sporadycznie, jedynie wtedy jak mnie "najdzie" na - nie ukrywajmy - jakieś "smaczne" świństwo. Nie ma się co łudzić, że to co oferują nam sklepy jest "domowe", zdrowe, bez konserwantów - nie ma takiej opcji - dlaczego? Po pierwsze ze względów ekonomicznych - nikt na masową skalę nie wyprodukuje zdrowej domowej wędliny, po drugie - w "domowy" sposób nigdy nie uzyskamy wędlin, które smakują jak te sklepowe - a czy nie macie często wrażenia, że one wszystkie smakują i pachną identycznie? Wszystkie puszczają wodę i stają się nieprzyjemnie lepkie po 2-3 dniach od zakupu. 

Wdrażając w naszym domu zdrowe produkty zaczęłam produkować m.in. pasztet, pate z wątróbki, pasty kanapkowe, pieczoną roladę z boczku oraz...poniższą szynkę "kulkę". Przepis jakiś czas temu znaleziony w internecie stosuję cały czas - jest naprawdę świetny i zaliczyć go można do tych z cyklu " robi się samo". 



Potrzebujemy:

Szynkę "kulkę" ( w większości sklepach albo szynka ma taką nazwę, albo sprzedawca "wie o co chodzi" )
3-4 ząbki czosnku
2-3 listki laurowe
5 kuleczek ziela angielskiego
1/4 szklanki soli
pieprz 
1 łyżeczkę cukru
1 łyżeczkę majeranku

Szynkę myjemy i osuszamy - wiążemy sznurkiem albo grubą nitką, aby nabrała zwięzłego kształtu. Nacieramy pokrojonymi w plasterki 2 ząbkami czosnku, owijamy szczelnie folią spożywczą ( lub wrzucamy do woreczka ) i chłodzimy w lodówce ok. 12 godzin - najlepiej zostawić ją w lodówce na noc. 


W tym samym czasie możemy już przygotować zalewę - do dużego garnka wlewamy wodę ( mniej więcej tyle, aby przykryła szynkę po włożeniu). Wsypujemy sól, cukier, przyprawy - zagotowujemy i pozostawiamy do rana do ostygnięcia. 

Po wyjęciu szynki z lodówki wkładamy ja do zimnej zalewy i zagotowujemy - gotujemy na najmniejszym ogniu ( ma tylko bulgotać ) - 15 minut ( w przypadku naprawdę dużej szynki 20 minut ). Pozostawiamy do wystudzenia. 



Powtarzamy czynność. 

Czekamy, aż zalewa z szynką lekko wystygną, wyjmujemy szynkę i pozostawiamy na zewnątrz na godzinę, dwie - do całkowitego obsuszenia i wystudzenia. 

Smacznego!!

P.S.I. szynkę można pokroić i zamrozić - ja dla ułatwienia plastruję ją na maszynce i zamrażam po kilka plasterków gotowych do rozmrożenia na 2 dni - dzięki temu wędlina jest na bieżąco świeża i dostępna. 

P.S.II. Z dodatkami ziołowymi można eksperymentować wg własnego gustu. To jest wersja podstawowa. 


Pierś z kaczki w gruszkach na czerwonym winie

Co roku oczekuję na czas, kiedy w sklepach pojawią się piersi z kaczki. I choć uwielbiam kaczkę w każdej postaci ( najbardziej taką serwowaną w chińskich knajpkach w światowych dzielnicach Chinatown ), to nie ukrywam, że delikatność mięsa z piersi sięga zenitu - z dodatkiem owocowych sosów - truskawkowego, żurawinowego - smakuje po prostu niesamowicie. 


Nie jest to proste mięso - dużo zależy od samej kaczki - ale zakładamy, że dobrze trafimy - i w przypadku piersi z patelni zawsze postępujemy mniej więcej tak samo.


Mięso ( oczywiście ze skórą - to jest clue całej potrawy ) - myjemy i  osuszamy ręcznikiem papierowym. Skórę nacinamy ostrym nożem "w kratkę" uważając, aby nie przeciąć jej do mięsa - w ten sposób zamkniemy smak i wszystkie soki w środku. Solimy i opruszamy świeżo zmielonym pieprzem. Rozgrzewamy patelnię i kładziemy na niej pierś z kaczki skórą do dołu. Zmniejszamy ogień i smażymy kaczkę w ten sposób, aż uzyskamy chrupiącą, złotobrązową skórkę ( nie ma tutaj idealnego czasu smażenia - przeważnie jest to ok. 10 minut - ale wszystko zależy od grubości skóry, mięsa). Musimy "wyczuć" moment, w którym skórka i część mięsa od jej strony będą już wystarczająco wysmażone - wówczas odlewamy wytopiony tłuszcz, aby nie zaczął się nam palić i przewracamy mięso na drugą stronę - smażymy kilka minutek. Mięso owijamy folią aluminiową i dajemy mu 3-4 minuty, aby "odpoczęło". 



W czasie, gdy smażymy kaczkę, możemy przygotować dodatek. W moim przypadku była to gruszka. Obieramy ją ze skórki i kroimy w ósemk. Wrzucamy na patelnię i posypujemy cukrem trzcinowym. Gdy ten lekko się skarmelizuje wlewamy odrobinę czerwonego półwytrawnego lub wytrawnego wina ( w moim przypadku było to Celebro - wyraźne w smaku, mocno owocowe - które szczególnie polecam do tego dania ). Smażymy 2-3 minutki. 
 



czwartek, 10 października 2013

Wołowina duszona z grzybami leśnymi, podana z kluseczkami ziemniaczanymi i ogórkami w curry...

Uwielbiam wołowinę. Mam w okolicy mój ulubiony sklepik mięsny, gdzie co wtorek można dostać świeżą wołowinę - świeżą tak, że aż pachnie...kupuję 4 plastry i korzystam z opcji przepuszczenia ich przez maszynkę do zmiękczania mięsa - wspaniała rzecz - mięso wręcz rozpływa się w ustach po przyrządzeniu ( pytajcie o tę opcję w swoich sklepach mięsnych - coraz częściej jest to dostępne ).

Nie zapomnę jak zajadałam się bitkami wołowymi od Mamy Męża po powrocie z USA - wyglądałam jak dziecko z Etiopii pochłaniając kolejne kawałki mięsa. Naszło mnie na powtórkę - zwłaszcza, że w zanadrzu czekają świeżo ususzone leśne grzyby.



Potrzebujemy:

0,5kg wołowiny w plastrach ( przygotowanej jak na bitki - lub wyplastrowanej i przepuszczonej przez maszynkę )
1 cebulę
3-4 listki laurowe
5 ziarenek ziela angielskiego
sól, pieprz
suszone grzyby leśne
2 łyżeczki przecieru pomidorowego

Mięso obsmażamy po minucie z każdej strony na oleju rzepakowym - zamkniemy tym sposobem pory i zachowamy smak mięsa. Cebulę kroimy w półtalarki, układamy na dnie garnka, na nią kładziemy plastry obsmażonej wołowiny, podlewamy lekko wodą, dodajemy listki laurowe, ziele angielskie, zaczynamy dusić. Po ok. 30 minutach, gdy woda zacznie przybierać charakter sosu całość solimy i dodajemy pieprzu oraz namoczone chwilę wcześniej wrzącą wodą grzyby ( wodę możemy zachować i w razie potrzeby dla smaku dodać do sosu ). Dodajemy 2 łyżeczki przecieru. Dusimy wołowinę do miękkości - sprawdzając co jakiś czas jakość sosu i ewentualnie doprawiając go do smaku.


środa, 9 października 2013

Pomidorowy zawrót głowy

Zdarza się, że czasami mamy ochotę na coś typowo polskiego, domowego, ot na jakieś wspomnienie z dzieciństwa. Ja często wracam do zupy pomidorowej - i choć sezon pomidorowy już w zasadzie za nami - to zupka z dobrych puszkowanych pomidorów wspaniale działa na poprawę humoru, w obliczu kataru i tony chusteczek higienicznych. U mnie dziś wersja "mało, ale dobrze".

Użyłam:
0,5l wywaru warzywnego
puszkę pomidorów pokrojonych bez skórki
2 łyżki śmietany 18%
cukier

Nie ma chyba prostszej i szybszej do zrobienia zupy - do wywaru dodajemy zawartość puszki - podgrzewamy, po chwili miksujemy. Odczekujemy, aż zupa lekko przestygnie ( zawsze wychodzę z założenia, że doprawiać należy potrawy, zdjęte z ognia - temperatura nie pozwala nam poczuć pełni smaku ). Doprawiamy - w moim przypadku tylko cukrem. Do całości dodajemy 2 łyżki śmietany i dokładnie mieszamy - ja zawsze używam śmietany dedykowanej do zup i sosów - mam wówczas gwarancję, że nawet jeśli dodam ją do zbyt gorącej potrawy, śmietana nie zważy się. Energicznie mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji ( można pomóc sobie mikserem ).

Choroba mnie rozleniwiła i zupę podałam z gotowymi lanymi kluseczkami.

Kocham pomidorówkę!





wtorek, 8 października 2013

Niemieckie maultaschen z sosem z maślaków i salami z orzechami laskowymi

Dzisiejszy obiad, pozwolę sobie się przyznać był istną improwizacją na temat produktów znalezionych w lodówce. I tym sposobem zostały wykorzystane niemieckie pierożki maultaschen marki dyskontu na "L" ( mojego ulubionego z resztą ). Wspomnę jednak, że samodzielne wykonanie tych pierożków do najtrudniejszych nie należy...wystarczy przygotować ciasto na pierogi i zamknąć w nim w prostokątnym kształcie farsz bekonowo, cebulowo, szpinakowo, mięsny - dla chcącego nic trudnego - na pewno przy następnej okazji przetestuję,bo za pewne nie uświadczę wtedy tygodnia niemieckiego - a danie przypadło mi do gustu jak żadne inne!

Do powyższych pierożków postanowiłam dodać stworzony dzień wcześniej sos z maślaków ( pokrojone maślaki dusimy z cebulką - dodajemy śmietanę, doprawiamy solą i pieprzem).

Do uwieńczenia dania podsmażyłam 3 cienkie plasterki salami ( w moim przypadku salami z orzechami ) oraz zaangażowałam w to przedsięwzięcie natkę pietruszki.

Et voila! Smacznego!

To jest pyszne :)






niedziela, 6 października 2013

Pizza z grzybami leśnymi - czemu nie?

Standardowa z pieczarkami, szynka, serem, kurczakiem, ananasem, salami, owocami morza - czyli czego dusza zapragnie - a więc, czemu nie z grzybami leśnymi? Oczywiście mowa o pizzy, która dziś zagościła na naszym niedzielnym stole i była doskonałym rozwiązaniem dla wczorajszych zbiorów działkowych, wśród których znalazły się borowiki, podgrzybki, zajączki i maślaki.



Przepis jest szybki i prosty - jedyne na co musi nam wystarczyć cierpliwości to oczekiwanie na wyrośnięcie ciasta. Oto przepis na nie:

2 paczuszki drożdży suszonych ( lub drożdże świeże )
1/3 szklanki wody ( ciepłej, ale nie za gorącej )
płaska łyżeczka cukru

Drożdże rozpuszczamy w wodzie, dosypujemy cukier, odstawiamy na 5 minut, aby rozczyn zaczął pracować - zacznie się wówczas pienić.

Do dalszego wyrabiania ciasta potrzebujemy:

Ok. 2,5-3 szklanek mąki
Łyżkę oliwy z oliwek
3/4 szklanki ciepłej wody ( ponownie, nie gorącej )
1/2 łyżeczki soli
zioła prowansalskie

Do przesianej mąki dodajemy oliwę, sól i zioła. Wlewamy rozczyn i wodę - wyrabiamy ciasto, w razie potrzebny podsypując je mąką. Tworzymy kulkę, przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na pół godziny najlepiej w okolice kaloryfera.

W tym czasie przygotowujemy sos pomidorowy i składniki na pizzę.

Sos możemy przygotować ze świeżych pomidorów podsmażając je bez skórki, następnie miksując, doprawiając solą, cukrem i ziołami prowansalskimi. U mnie z braku pomidorów sos przygotowałam z małego słoiczka przecieru pomidorowego z dodatkiem łyżki wody. Pozostałe składniki bez zmian.

Na wierzch pizzy potrzebujemy:

grzyby leśne
1 cebulę 
natkę pietruszki
ser żółty / ser mozzarella

 Cebulkę kroimy w półtalarki, podsmażamy na oleju rzepakowym, dodajemy pokrojone grzyby, smażymy ok. 5 minut. Doprawiamy solą, pieprzem, dodajemy natkę pietruszki.

Pizzę pieczemy w 180C ok. 30 minut - na 5 minut przed końcem pizzę posypujemy startym żółtym serem.


Smacznego! 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...