Uwielbiam wołowinę. Mam w okolicy mój ulubiony sklepik mięsny, gdzie co wtorek można dostać świeżą wołowinę - świeżą tak, że aż pachnie...kupuję 4 plastry i korzystam z opcji przepuszczenia ich przez maszynkę do zmiękczania mięsa - wspaniała rzecz - mięso wręcz rozpływa się w ustach po przyrządzeniu ( pytajcie o tę opcję w swoich sklepach mięsnych - coraz częściej jest to dostępne ).
Nie zapomnę jak zajadałam się bitkami wołowymi od Mamy Męża po powrocie z USA - wyglądałam jak dziecko z Etiopii pochłaniając kolejne kawałki mięsa. Naszło mnie na powtórkę - zwłaszcza, że w zanadrzu czekają świeżo ususzone leśne grzyby.
Potrzebujemy:
0,5kg wołowiny w plastrach ( przygotowanej jak na bitki - lub wyplastrowanej i przepuszczonej przez maszynkę )
1 cebulę
3-4 listki laurowe
5 ziarenek ziela angielskiego
sól, pieprz
suszone grzyby leśne
2 łyżeczki przecieru pomidorowego
Mięso obsmażamy po minucie z każdej strony na oleju rzepakowym - zamkniemy tym sposobem pory i zachowamy smak mięsa. Cebulę kroimy w półtalarki, układamy na dnie garnka, na nią kładziemy plastry obsmażonej wołowiny, podlewamy lekko wodą, dodajemy listki laurowe, ziele angielskie, zaczynamy dusić. Po ok. 30 minutach, gdy woda zacznie przybierać charakter sosu całość solimy i dodajemy pieprzu oraz namoczone chwilę wcześniej wrzącą wodą grzyby ( wodę możemy zachować i w razie potrzeby dla smaku dodać do sosu ). Dodajemy 2 łyżeczki przecieru. Dusimy wołowinę do miękkości - sprawdzając co jakiś czas jakość sosu i ewentualnie doprawiając go do smaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz