W życiu nie spodziewałabym się tego po sobie.
Czego?
Tego, że przyrządzę danie z królika!
Do dziś pamiętam pewne przedświąteczne dni, kiedy Mama dostała zająca, z którego miał powstać przepyszny Bożonarodzeniowy pasztet. Razem z Tatą obraziliśmy się na nią i powiedzieliśmy, że nie chcemy uczestniczyć w takich świętach "z martwym króliczkiem". Byłam mała. W sumie myślałam, że mi się nie pozmieniało w tych tematach - wnoszę po tym, jak rok temu przed Wigilią stałam pół godziny nad ( martwym już co prawda, ale ) karpiem w całości, nie mogąc zacząć go kroić. Dziś padło na króliczka. Poszło łatwiej. Być może dlatego, że nie do końca widziałam w nim króliczka - tylko sztukę mięsa, którą trzeba podzielić i przyrządzić. A do przyrządzenia posłużył mi ponownie przepis Lidla - prosty, wykwintny sposób na to delikatne, przypominające kurczaka ( choć tu pewnie specjaliści by mnie zabili) mięso - ze wspaniałym sosem paprykowym, który na pewno wykorzystam nie raz!! Bo sos okazał się mistrzostwem. Stąd poniżej przepis na sos - resztę znajdziecie na stronie Kuchni Lidla: TUTAJ
Sos paprykowy:
( z dowolnej papryki - czerwonej, zielonej czy żółtej )
1 papryka
1 cebula
2 ząbki czosnku
pozostałości wywaru po duszeniu mięsa w białym winie i odrobinie jakiegoś tłuszczu (tu masło i olej rzepakowy )
2 łyżki śmietany 18%
łyżka masła
2 łyżki musztardy Dijon
Paprykę, cebulę i czosnek pieczemy osobno lub najlepiej razem z mięsem, które zamierzamy dusić w piekarniku - w sosie własnym, lub w winie. Gdy będą już miękkie, wyjmujemy je, zalewamy sosem pozostałym z duszenia mięsa i blendujemy. Dodajemy śmietanę, dokładnie mieszamy. Podgrzewamy. Dodajemy musztardę i odrobinę masła. Mieszamy do uzyskania gładkiego sosu.
Moje wysublimowane kubki smakowe zostały na pewien czas zaspokojone :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz