W miniony weekend razem z mężem odwiedziliśmy Olsztyn. Wizyta w sprawach rowerowych nie mogła jednak nie zahaczyć o sprawy kulinarne (to już chyba u nas tradycja, że szukamy fajnego miejsca, aby zjeść coś dobrego). Poszukiwania zaczęłam dzień wcześniej...z kilku sugerowanych miejsc wybraliśmy oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów od Olsztyna (czego się nie robi dla dobrego jedzonka) Karczmę Leśniczanka, która jakiś czas temu przeszła Kuchenne Rewolucje. Statystycznie rzecz ujmując miejsca po Kuchennych Rewolucjach raczej się sprawdzają - na korzyść wybranej Karczmy przemawiała serwowana dziczyzna, którą uwielbiam.
Mimo późnej pory, po wspaniałym dniu w Olsztynie, postanowiliśmy nadrobić te "kilka" kilometrów. BYŁO WARTO!
Karczma Leśniczanka to moje dotychczasowe odkrycie kulinarne roku. A dlaczego? Nie tylko za sprawą fantastycznego jedzenia - ale także przemiłej obsługi, klimatu, chęci zadbania o klienta. Wszystko na plus. Jak widzicie - miejsce pochwaliłam już na samym początku (nie mogąc się powstrzymać), więc już wiecie, że je polecam i przy najbliższej okazji będąc w tamtych okolicach koniecznie musicie się tam zjawić. Jednak co zjeść? Co wybrać z leśnego, mazurskiego menu?
Zdecydowanym numerem jeden była dla nas zupa z dziczyzny - nie tylko jej smak jest nie do opisania, ale także ilość dziczyzny w postaci małych klopsików - w zasadzie śmiało można stwierdzić, że nie jest to zupa, a klopsiki z dziczyzny zalane zupą :) Zdecydowanie polecamy! Coś wspaniałego.
(widzicie tę górę klopsików?)
Miłośników ryb polecamy zupę rybną - z już nieco mniejszą ilością ryby w środku, ale bardzo smaczną, dobrze doprawioną ( jedyna mała uwaga do kuchni - zupa jest podawana baaaardzo gorąca - nieco ucierpiało moje podniebienie, ale to drobiazg - przeżyłam ;) ).
Z szeregu wspaniałych propozycji dań głównych wybraliśmy placek ziemniaczany z sarniną i gołąbki z jelenia. Oba dania niesamowicie smaczne - porcje słuszne do tego stopnia, że o deserze nie było mowy, żeby nie powiedzieć, że ledwo wstaliśmy od stołu, a i tak nie udało nam sie zostawić zupełnie pustych talerzy - no nie dało się, choć bardzo chcieliśmy!
W Karczmie znajdziecie sklepik z domowymi wyrobami - między innymi nalewkami. Na miejscu do wyboru jest szereg regionalnych piw Browaru Kormoran.
Jeśli mieliście jeszcze jakieś wątpliwości, gdzie zjeść w drodze na Mazury - mam nadzieję, że je rozwiałam!
Zobaczyć co na Was tam czeka możecie już dziś TUTAJ
Zobaczyć co na Was tam czeka możecie już dziś TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz