Od jakiegoś czasu w okolicach Święta Niepodległości coraz głośniej mówi się o gęsinie. Nie ukrywam - podoba mi się chęć popularyzacji tego mięsa. Może stanie się ono symbolem 11 listopada jak kultowy indyk Święta Niepodległości w USA?
Dziś u nas na stole pojawił się rosół z gęsi ugotowany na kościach gęsi i odrobinie mięsa. Na drugie danie gościły piersi z gęsi.
Składniki:
1 duża pierś z gęsi z kością
2 gruszki
2 łyżki konfitury żurawinowej
łyżka cynamonu
łyżka majeranku
5 ziaren jałowca
łyżeczka rozmarynu
sól, pieprz
cukier trzcinowy
Od piersi odkrawamy kości (wykorzystujemy na rosół). Pierś dzielimy na pół w miejscu mostka. Odkrawamy nadmiar skóry z tłuszczem. Pierś nacieramy porządnie solą, obsypujemy pieprzem i w zakrytym naczyniu odstawiamy na noc do lodówki. Rano pierś myjemy, osuszamy, nacinamy skórę, nacieramy majerankiem i roztartymi w moździerzu ziarnami jałowca i rozmarynem. Na 2 godziny przed planowanym obiadem smażymy piersi na rozgrzanej patelni z odrobina oleju rzepakowego. Najpierw 4 minuty od strony skóry, następnie tyle samo od strony mięsa. Przekładamy do naczynia żaroodpornego, podlewamy gotującym się rosołem i pieczemy około godziny w 200C pod przykryciem. Po tym czasie dokładamy gruszki podsmażone na tej samej patelni co mięso, posypane cynamonem i cukrem trzcinowym. Całość pieczemy w 170C jeszcze 30 minut.
ciekawe połączenie smaków:)
OdpowiedzUsuńChwilę zastanawiałam się nad tym cynamonem - ale okazało się, że to był strzał w 10tkę! Cynamonowo-gruszkowy sos, który się utworzył przy pieczeniu smakuje genialnie w połączeniu z gęsią. A całe danie jest na tyle super, że rozważam przygotowanie go na Bożonarodzeniowy obiad :)
Usuń