W życiu nie spodziewałam się, że będę w domu hodować zakwas i wypiekać z niego raz na jakiś czas świeży, domowy chleb. Kilkakrotnie zdarzyło mi się piec chleb - co prawda zwykły, bez zakwasu, czasem z gotowych mieszanek sklepowych - nigdy jednak, chleby te nie zachwyciły nas tak, aby ich wypiekanie wpadło w nawyk i odbywało się regularnie. Teraz chyba się to zmieni...Odkąd spróbowałam chleba wypieczonego przez Mamę mojego męża, postanowiłam zaryzykować zabawę z zakwasem. Efekty przerosły moje oczekiwania - co prawda dopiero po drugim wypieku, ale jednak! Za pierwszym razem zastosowałam silikonową formę, która sprawiła, że chleb nie wypiekł się tak jak powinien, był gumowaty i zbyt wilgotny - odstawiamy zatem na bok silikony i zabieramy się do dzieła. Zakwas można przygotować z jednego z przepisów znalezionych w internecie (np. TUTAJ) lub "ukraść" porcję znajomym, którzy wypiekają chleb (wbrew pozorom tych piekących własny chleb jest coraz więcej, więc i o zakwas nie powinno być trudno). Pierwszy chleb z własnego zakwasu nie będzie rewelacyjny, bo wyjdzie raczej dość kwaśny, ale każdy kolejny będzie dużo lepszy - zakwas, jak dobre wino - im starszy tym lepszy.
Składniki na 2 podłużne foremki chleba:
(jeśli ktoś je mniej chleb proponuję robić z połowy porcji)
1kg mąki ( w dowolnej kombinacji: mąka żytnia, orkiszowa, pszenna...lub inne - uważajmy z mąką razową - od niej chleb staje się kwaśny w smaku, więc polecam dodawać jej najmniejszą ilość w proporcjach )
0,5l zimnej wody
0,5l ciepłej wody
3 łyżeczki brązowego cukru (może być zwykły)
3 łyżeczki
dodatki: siemię lniane, ziarna dyni, słonecznika, otręby, płatki jaglane, ulubione zioła, żurawina, rodzynki, suszone pomidory - ilość dodatków wedle uznania
zakwas*
*Na ok. 2-4 godziny przed rozpoczęciem wyrabiania chleba wyjmujemy zakwas z lodówki.
Mąkę ( u mnie przy połowie porcji 300g mąki orkiszowej, 80g mąki razowej, 120g mąki pszennej) mieszamy z ziarnami (na razie bez ziół i dodatków typu żurawina czy suszone pomidory, gdyż musimy odłożyć porcję świeżego zakwasu). Dodajemy wodę zimną i ciepła oraz zakwas odłożony z poprzedniego chleba. Całość mieszamy energicznie drewnianą łyżką lub mikserem z odpowiednimi widełkami do cięższych ciast. Gdy uzyskamy jednolitą masę odkładamy z niej do czystego, suchego słoika 3 łyżki. Słoik przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 12-16 godzin w ciepłe miejsce. Po tym czasie umieszczamy go w lodówce - tak przechowywany zakwas zachowuje żywotność przez około 2 tygodnie. Do pozostałego ciasta dodajemy pozostałe składniki i przyprawy - tutaj już wedle upodobań. U mnie są to siemię lniane, ziarna słonecznika, otręby żytnie i w tym przypadku zioła dalmatyńskie, słodka i wędzona papryka. Ponownie mieszamy i umieszczamy ciasto w podłużnej formie wyłożonej papierem. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 12-16 godzin**. Pieczemy w 180C - 1 godzinę.
** Ten etap można znacząco skrócić wstawiając foremkę do piekarnika nagrzanego do 40-50C na około 2 godziny. Po tym czasie rozpoczynamy godzinny czas pieczenia od nastawienia piekarnika na grzanie wyłącznie dolną grzałką na pierwsze 15 minut, aby ciasto miało jeszcze szansę wyrosnąć - przetestowane - metoda działa!
Kocham piec chleby :) A te na zakwasie są najlepsze !!
OdpowiedzUsuń